Stary Kleparz to najstarsze działające nieprzerwanie targowisko Krakowa, założone w połowie XIV wieku. Niegdyś stanowił Rynek osobnego miasta – Kleparza – przylegającego do Krakowa od północy. Obecnie klienci znajdą tu tradycyjne polskie jedzenie, świeże warzywa i owoce, kwiaty, odzież, artykuły gospodarstwa domowego, jak również specjały z różnych stron świata. Oferujemy lokalne wyroby z Krakowa i okolic.
Stary Kleparz to miejsce z tradycjami. Już od ponad 600 lat nieprzerwanie handluje się tutaj najlepszymi rodzimymi towarami, ale także specjałami kulinarnymi z innych krajów. Stary Kleparz swoją niepowtarzalna atmosferę wpisał się na zawsze w tradycję i folklor Krakowa.
Naszą wizytówką są najświeższe, zdrowe produkty pochodzące między innymi bezpośrednio od producentów. Polskie sery, wyroby wędliniarskie, mięso, pieczywo, już tak rzadko spotykane kasze i mąki na wagę, ryby, wyroby cukiernicze, artykuły przemysłowe, artykuły gospodarstwa domowego oraz oczywiście warzywa i owoce to tylko niektóre spośród naszych produktów. Ich jakość od dawna doceniają nasi stali klienci.
Miejsce przyciąga swoją unikatową atmosferą i cieszącym oko wyborem produktów.
Łącząc tradycją z nowoczesnością plac targowy Stary Kleparz oferuje swoim klientom zakupy w niezmienionej formie od wieków, jak również nowoczesne rozwiązania jak na przykład możliwość korzystania z bezprzewodowego dostępu do internetu na terenie całego placu.
Krakowianie oraz mieszkańcy regionu od wielu lat doceniają nasz plac targowy.
Godziny otwarcia placu: pn. – pt. 6.00 – 18.00, sob. 6.00 – 16.00, niedz. 8.00 – 15.00
Zapraszamy na zakupy !
O nas w mediach!
Fragmenty artykułu z dodatku do Gazety Wyborczej autorstwa Pani Joanny Targoń:
„Najstarszy plac targowy w Krakowie to Stary Kleparz. Tuż za Plantami, przy Basztowej. Za bramą, przy brukowanych uliczkach, porządne murowane stoiska. Z nabiałem, pieczywem, mięsem, słodyczami i wędlinami.
Niby tak samo jak w sklepie, ale jakoś przyjemniej. Dalej rozciąga się królestwo jarzynowo-owocowo-ziołowe. Starannie ułożone, polewane wodą piramidy i stosy kuszą nieoczekiwanymi zestawieniami kolorystycznymi i zapachami.
W murowanych budkach różne rodzaje sałaty (rukola, radicchio, rukiew, lollo rosso, sałata rzymska), koktajlowe pomidorki, różnokolorowa cykoria, świeże figi, malutkie cukinie, koper włoski, seler naciowy, bakłażany, japońska rzodkiew, suszone grzyby, zioła w doniczkach. No i to wszystko, na co właśnie jest sezon. Szparagi, szpinak, rzodkiewka, papryka. Trochę swojskości, trochę światowości.
Gdy pójdziemy w prawo, kupimy na wagę z jutowych worków różne rodzaje soczewicy, grochu, fasoli, mak, suszone owoce, nawet te najbardziej egzotyczne. W okolicy Bożego Narodzenia - pszenicę na kutię.
W jednej z budek sprzedają najlepszą w okolicy kiełbasę tuchowską, występującą w dwóch odmianach: zwykła i wiejska.
Za budkami rozpościera się ciekawszy teren: mniej komfortowe stoły, przeznaczone dla mniej profesjonalnych kupców. Tu panują produkty miejscowe i sezonowe. Na pierwszych stołach późnym latem i jesienią zatrzęsienie świeżych grzybów - maślaki obrane (droższe) i nieobrane, kurki, prawdziwki, kozaki, kanie.
A w głębi można znaleźć rozmaite rarytasy: prawdziwe, wielkie, bezkształtne, upojnie pachnące pomidory malinówki, pomidory bawole serce o cieniutkiej skórce i grubym, różowym miąższu, pomidory żółte. Cieniutka jak zapałka zielona fasolka, świeży groszek, żurawina.
Pokrzywiona, ale ledwo zebrana zielona i żółta cukinia. Malutkie patisony. Papryka pomidorowa. Kiszone ogórki. Różne rodzaje ziemniaków.
Łażąc po placu, próbując, pogadując i kupując docieramy do malowniczego zakątka nabiałowego, gdzie królują nożowniczki. Gdy zjawi się klient, natychmiast osaczają go wyciągnięte noże z kawałkami sera, bryndzy, bundzu do spróbowania. Praw dziwy wiejski ser, bundz słodki, ostry, biały i zwarty albo delikatny jak galaretka kremowy, świeży albo i wędzony. Owczy, krowi, mieszany.
No bo jak się oprzeć hipnotyzującym namowom, że świeżutki, prosto ze wsi, pyszny. Taki bundz ze świeżym pomidorem, oliwą i bazylia to delicje, nieporównywalne z supermarketową mozzarellą w folii. Z Kleparza zawsze od lat wychodzę z wypełnionym po brzegi koszykiem. Obiady, kolacje i śniadania na parę dni gotowe. Tylko jeść i zapraszać gości.......”
Fragmenty artykułu zamieszczonego w Tygodniku Powszechnym przez Pana Wojciecha Nowickiego, znanego krytyka kulinarnego:
„Wojciech Nowicki: Cud kleparski”
„Niby taki niezmienny, a ciągle się zmienia. Stary Kleparz – jeden ze wspanialszych targów, jakie znam.”
„Uwielbiam tu polować na dobrą pietruszkę, na pomidory, jakich nie sposób uświadczyć w sklepie, na pierwszą kapustę kiszoną, jeszcze zupełnie zieloną. A jednocześnie tu właśnie przychodząc na stoisko ze świetnymi oliwkami, tu kupując przyprawy, tu się wyprawiam po znakomite kozie sery. Ten Stary Kleparz niby taki niezmienny, a ciągle się zmienia, ciągle między ziemniaki-cebulą-buraki coś nowego się wbija. Niby chodzą baby usmolone, kleparskie damy, niby, przekrzykując się nawzajem, wyprawiają się po lody na kreskę do zaprzyjaźnionego kiosku, jak zawsze bywało – a jednak obserwują uważnie, jakie są tendencje nowe. W cenach są obeznane jak nikt. Kiedy je przycisną, powiedzą, czemu ten facet ze stoiska obok pomidorów taki zapłakany chodzi. Dyskutują o politycznym życiu i o wakacjach w Grecji”.
Kilka słów o historii...
Historia Starego Kleparza jest częścią dziejów Krakowa. Centrum Kleparza to duży rynek, na który składał się plac Matejki i Rynek Kleparski. Osada Kleparska położona na niewielkim wzniesieniu skupiała się w pobliżu zbudowanego pod koniec XII wieku kościoła św. Floriana, stąd druga nazwa osady " Florencja " używana w XIV i XV wieku . Leżał Kleparz przy drogach handlowych przechodzących od Bramy Floriańskiej przez Prądnik, Miechów, na Toruń ( droga toruńska) i od Bramy Sławkowskiej na Sławków i Olkusz , a dalej na Śląsk i Wielkopolskę. Tędy też od wschodu z Mogiły wjeżdżali kupcy z Lublina i Sandomierza. Drogi te warunkowały lokalny handel głównie zbożem i bydłem . Słynny Kleparz z targów końskich. Na kleparzu obok kolegiaty św. Floriana zaczynał się historyczny szlak zwany z czasem Drogą Królewska - ulicami Floriańską , Rynkiem , Grodzką , Senacką , Kanoniczą , jechali na Wawel polscy królowie. W bliskiej nam przeszłości przez całe lata powojenne, a zwłaszcza trudny okres po 1980r. Stary Kleparz był miejscem , gdzie można było kupić niedostępne gdzie indziej produkty. Tu prosperowały świetnie sławne baby z cielęciną , tu kupowano odżywki dla niemowląt, egzotyczne owoce przywożone z zagranicy .
Po każde poważniejsze zakupy należało wybrać się na Kleparz, bo tylko to miejsce gwarantowało zdobycie potrzebnych artykułów. Rynkiem Kleparskim zarządzała Państwowa Agencja Handlowa. W dniu 1 września 1992, Zarząd Spółki podpisał umowę dzierżawy placu targowego z Zarządem Miasta Krakowa. Była to decyzja o historycznym znaczeniu dla placu targowego Stary Kleparz. Od tego właśnie roku roku piecze nad Kleparzem sprawuje Spółka Kupiecka Stary Kleparz. Kupcy przejęli targowisko w dzierżawę, na własny koszt dokonali modernizacji targowiska. Plac został odnowiony, a warunki handlowania i zakupów zmieniły się nie do poznania .
Unowocześnienie targowiska pochłonęło ogromne zasoby środków własnych handlujących na nim rodzin kupieckich. Upatrywano w tym zabezpieczenie miejsc pracy oraz źródło kontynuowania w rodzinie tradycji kupieckich, przekazywania ich z pokolenia na pokolenie. Na Starym Kleparzu aktualnie handluje już czwarte pokolenie kupców. Na targowisku działa ponad 200 podmiotów gospodarczych.
Spółka Kupiecka posiada własny sztandar. Został on poświęcony 14 listopada 1999 roku podczas mszy świętej. w bazylice św. Floriana .Na awersie wyhaftowany jest kupiecki stragan zwieńczony koroną, a na rewersie Matka Boska Niepokalanego Poczęcia z dzieciątkiem na ręku, patronka kupców oraz herb Kleparza.
Stary Kleparz już od wielu lat służy mieszkańcom Krakowa. Kupcy uczestnicząc w życiu kulturalnym miasta starają się podtrzymywać więzi z mieszkańcami i władzami Krakowa.
Kupcy Starego Kleparza pamiętają o ludziach biednych , bezdomnych i słabych oraz wspierają dzieci z ubogich rodzin.